Czasem, szczególnie wieczorami, powracam myślami do przeszłości. Albo zaczynam marzyć. Kiedyś ktoś mi powiedział, i zgodziłam się, że bez pasji jesteśmy 'pustakami'- nie mamy wnętrza. To samo tyczy się marzeń. I przemyśleń.
Biorę sobie za nauczkę, żeby nie ranić- nawet jeśli bardzo Cię skrzywdzono. Nie odgrywać się. I kolejny raz jest to dowodem na autentyczność i nieśmiertelność słów w Biblii. Niekoniecznie chodzi o nadstawianie policzka- Ooo, z tym się zgodzić nie mogę. Ale o to, by nie odgrywać się na siłę. Nie możesz cofnąć czasu, więc każda czynność musi być przemyślana i rozważnie wykonana.
Lepiej przejść obojętnie wobec bezsensownej krytyki, pogardy etc. Nie unosić się, to nic nie daje, wywołuje jeszcze większą furię.
Może aż zbyt religijnie, w sumie nie chodzę do kościoła zbyt często (mija już dobrych kilka lat od pójścia bez jakiejś okazji,typu wesele;-) nie będę się wypowiadać na temat kultu, to osobna działka;-) U nas raczej wolimy się wyspać, żyć dobrze i raczej w zgodzie, niż na siłę udowadniać coś sąsiadom.
:-)
Co do tematu o pasjach. Mądre to było stwierdzenie. Tak, ludzie bez pasji żyją z dnia na dzień, jak roboty, coś czują, coś robią, ale robią to,bo muszą, a nie kochają:-) Ostatnio spróbowałam pomyśleć, co jest moją pasją. Dziwne, bo myślałam , że raczej jakiejś większej pasji nie mam. A jednak jest tego troszkę:-)) I chyba dlatego, że mam zbyt dużo rzeczy, które kocham robić, robię wszystko 'po łebkach'. Może czas się skupić na jednej, konkretnej.
Hmm... Gdzieś to już kiedyś słyszałam.:-)
Co do marzeń. Nawet, jak nie masz funduszy, nikt nie zabroni Ci marzyć. One dodają sił do działania i spełniania tego, co chciałbyś w marzeniach osiągnąć. Marzenia i optymistyczne podejście, ułatwiają czasem trudne chwile w życiu. Wieczne światełko w mojej głowie- jak to określam- czyli , czasem głupi, optymizm, sprawia, że moje sprawy załatwiają się zawsze dobrze. Jest kilka takich , które potoczyły się jakby wbrew temu,co chciałam osiągnąć. Czułam wtedy, jakby wszystko umykało mi przez palce, a ja nie mogłam nic zrobić.
Trzeba liczyć się z innymi, czasami brakuje mi empatii, gdy widzę tylko swoje dobro. Ale muszę myśleć, co widzą w tym inni i co czują, gdy robię coś, co wg mnie może wydawać się w jakiś sposób słuszne.
I dobrze, że są wspomnienia, których nikt mi nie zabierze, i których nikt nie może zobaczyć:-)
(Won od mojej głowy;-))
Dobrze, że tyle mamy;-) I tyle może zdziałać cuda.
Może jakiegoś naprawdę cudu doczekam haha;-)
Pzdr. Idę spać, bo bełkoczę, a jutro do Bećki i na urodzinki Babci. No i dylemat z prezentem- co kupić. Odwieczny dylemat- i tak pewnie postanie na kwiatkach...
SORRRYYY ZA TEN BEŁKOT NA GÓRZE;-))
samokrytyczna interpretacja wlsanych przemyslem udostepnionych osobom trzecim najczesciej przychodzi bezproblemowo,czasami latwiej przepraszac niz wymagac! Ale czy tak naprawde jest za co przepraszac? Jezeli sa tu osoby na tyle zainteresowane tym co piszesz trzeba ich raczej zachecac do czytania niz przepraszac za to ze dotrwali do konca cytuje "belkotu". Tak w nawiasie zazdroszcze wolnego czasu i podziwiam za uchylenie okna na swiat. Powodzenia, wielu czytelnikow, bless u!
OdpowiedzUsuńps. j.n. "bo najwazniejsze jest by zapamietac te chwile, te w ktorych bylo Ci dobrze, w ktorych byles szczesliwy". do usly siostro;)
fakt, bardzo bezproblemowo. w nocy najczesciej nachodzi mnie belkot . samolubnie. :-)
OdpowiedzUsuńpozdr;-)