Godzina 3 albo 4 w nocy/nad ranem pobudka.
Dojeżdżamy do portu, jest około 7.oo rano.
Czeka już na nas statek. Plus dwie wycieczki z Polski.
Jak to Polacy na początku, patrzą na nas spod byka, jednak, kiedy zaczęły się greckie tańce, a kapitan Costas zaczął polewać Metaxę, bariery zniknęły:-)
Chciałabym, by osoby czytające tego bloga, poczuły poranną bryzę na twarzy i usłyszały szum wody oraz ryk startującego statku.
Mewy latające dookoła, Zorbę w głośnikach i smak Metaxy.
Wyspa Skiathos.
Po 3 godzinach rejsu.
C.d.n.
---
Teraz idę na pokład Morfeusza, uderzać w "Japoński strój", gdyż dziś w pracy dziwny stres.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz