Co to ma być?
Osoba z Kuratorium Oświaty w Gliwicach, którą uważam za niekompetentną, ponieważ przy załatwianiu zgody na 1-DNIOWĄ WYCIECZKĘ szkolną odsyłała do wszystkich podwładnych i podrzędnych jej osób, a każda z nich odsyłała do następnej, aż koło zamknęło się ponownie na tej osobie, która następnie, wzruszając ramionami, przyznała, że trzeba napisać jakieś pismo i zgodę da od ręki (nie można było tak od razu?!). Osoba ta zaproszona jest na pasowanie na ucznia, razem z delegaturą 100 000 niepotrzebnych i nieprzydatnych osób, które wnoszą jedno wielkie g... w rozwój szkoły, a dla których marnuje się na durne zaproszenia papier, który, w jak bestialski sposób jest pozyskiwany, wiemy wszyscy. Jako, że jest to święto ucznia, a nie biurokraty, myślę, ze późniejszy poczęstunek jest już totalnym zwieńczeniem całej tej szopki.
Naczelnicy, Dyrektory i Burmistry mogliby spożytkować inaczej ten czas, np. idąc na grzyby, ryby tudzież do restauracji meksykańskiej, w której zjedzą na pewno bardziej konkretny posiłek, niż na prowizorycznych stołach, ukrytych pod białym, poliestrowym obrusem, suto zastawionych suchymi ciasteczkami i kawą z termosu.
Tak, jak wspomniał Terry Pratchett- szkoła przeszkadza w edukacji.
Osoba z Kuratorium Oświaty w Gliwicach, którą uważam za niekompetentną, ponieważ przy załatwianiu zgody na 1-DNIOWĄ WYCIECZKĘ szkolną odsyłała do wszystkich podwładnych i podrzędnych jej osób, a każda z nich odsyłała do następnej, aż koło zamknęło się ponownie na tej osobie, która następnie, wzruszając ramionami, przyznała, że trzeba napisać jakieś pismo i zgodę da od ręki (nie można było tak od razu?!). Osoba ta zaproszona jest na pasowanie na ucznia, razem z delegaturą 100 000 niepotrzebnych i nieprzydatnych osób, które wnoszą jedno wielkie g... w rozwój szkoły, a dla których marnuje się na durne zaproszenia papier, który, w jak bestialski sposób jest pozyskiwany, wiemy wszyscy. Jako, że jest to święto ucznia, a nie biurokraty, myślę, ze późniejszy poczęstunek jest już totalnym zwieńczeniem całej tej szopki.
Naczelnicy, Dyrektory i Burmistry mogliby spożytkować inaczej ten czas, np. idąc na grzyby, ryby tudzież do restauracji meksykańskiej, w której zjedzą na pewno bardziej konkretny posiłek, niż na prowizorycznych stołach, ukrytych pod białym, poliestrowym obrusem, suto zastawionych suchymi ciasteczkami i kawą z termosu.
Tak, jak wspomniał Terry Pratchett- szkoła przeszkadza w edukacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz