Majówka za nami, "długi weekend" dobiega końca, w pogodzie też robi się coraz chłodniej. Jakby na zawołanie- dzień wolny i ciepło. I tak ma być- a nie tylko pada i pada.
Kreatywne wypady, spacery, rowery, jeziora i "góry". To lubię, a nie leżenie plackiem.
Cała relacja z majówki na Pogorii:
KLIK
Następnego dnia musiałam iść do pracy, ale wczoraj i dzisiaj znowu dwa wolne dni i kolejna dawka spacerów, sportu, kreatywa...
Jezioro w Przeczycach może nie należy do cudów świata, ale ma tą jedną, dużą zaletę- w miejscu, do którego od 2 lat zwykliśmy już jeździć, nie ma tłumów, można wypożyczyć rowerek i popływać, obserwując florę i faunę, dość bogatą. W dodatku woda, jej falowanie i barwa, a właściwie zlepek różnych kolorów, odcieni, sprawia, że człowiek staje się niesamowicie zrelaksowany i odpoczywa, mimo pedałowania;-)
No i tego samego dnia jeszcze udaliśmy się po kąpieli w moje ulubione ostatnio miejsce- Kopiec Wyzwolenia w Piekarach Śl. Z jednej strony widać Śląsk, a nawet dalej, bo jeśli przyjrzeć się, można dostrzec nawet Beskidy:-)
Wieczorem impreza w Yazz Club w T.G. - hity minionych dekad:-)
I nocny powrót do domu
No i kolejny dzień majówki, mianowicie niedziela, spędzona pod znakiem spacerku w parku w Tarnowskich Górach i odkurzenia starych śmieci. Bo naprawdę najładniej zwykle jest tam, gdzie najbliżej:-)
Więcej zdjęć z minionego weekendu:
KLIK
Kreatywne wypady, spacery, rowery, jeziora i "góry". To lubię, a nie leżenie plackiem.
Cała relacja z majówki na Pogorii:
KLIK
Następnego dnia musiałam iść do pracy, ale wczoraj i dzisiaj znowu dwa wolne dni i kolejna dawka spacerów, sportu, kreatywa...
Jezioro w Przeczycach może nie należy do cudów świata, ale ma tą jedną, dużą zaletę- w miejscu, do którego od 2 lat zwykliśmy już jeździć, nie ma tłumów, można wypożyczyć rowerek i popływać, obserwując florę i faunę, dość bogatą. W dodatku woda, jej falowanie i barwa, a właściwie zlepek różnych kolorów, odcieni, sprawia, że człowiek staje się niesamowicie zrelaksowany i odpoczywa, mimo pedałowania;-)
No i tego samego dnia jeszcze udaliśmy się po kąpieli w moje ulubione ostatnio miejsce- Kopiec Wyzwolenia w Piekarach Śl. Z jednej strony widać Śląsk, a nawet dalej, bo jeśli przyjrzeć się, można dostrzec nawet Beskidy:-)
Wieczorem impreza w Yazz Club w T.G. - hity minionych dekad:-)
I nocny powrót do domu
No i kolejny dzień majówki, mianowicie niedziela, spędzona pod znakiem spacerku w parku w Tarnowskich Górach i odkurzenia starych śmieci. Bo naprawdę najładniej zwykle jest tam, gdzie najbliżej:-)
Więcej zdjęć z minionego weekendu:
KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz