środa, 11 kwietnia 2012

:-)

Wróciłam po owocnym dość dniu w pracy. Na całe szczęście są tam osoby, które , tak jak ja, idą wciąż dalej, przed siebie. Lubią rozmawiać, w wolnych chwilach dzielimy się przemyśleniami.
Tak było i dzisiaj. Dzisiejsze rozmowy dotyczyły pasji. Dla mnie znaczenie słowa pasja, próby doszukania się pewnej definicji, to coś jak wypełnienie luki w życiu. Pasja jest czymś tak istotnym, jak kolor żółty wśród barw tęczy. Bez niej także tęcza istnieje, ale już uboższa o istotny odcień. Taka ciepła, jasna barwa życia, wypełnienie wcześniej wspomnianej luki, bycie  kimś wartościowszym, człowiekiem z 'charakterem'.
Zapytaj się kogoś o ulubioną muzykę. Jedni odpowiedzą z pasją, wymieniając swoje ulubione gatunki, inni , równie pasjonująco zaczną opowiadać nt. tego, że słuchają wszystkiego, ale ostatnio w uszach mają... Z kolei następni powiedzą, że w sumie nie wiedzą, ale jak przypomną sobie, że ich ulubionym gatunkiem filmów jest horror, od razu z pasją o tym mówią. Jest jeszcze inna grupa osób. Które odpowiedzą, że nie mają, nie robią nic w wolnych chwilach, nie słuchają żadnej muzyki, bądź lubią cokolwiek, bez głębszego sensu, co nadaje eremefeffm akurat w danej chwili. Te postacie, a właściwie pUstacie, to grupa osób, które idą przez życie zgodnie ze schematem, nie posiadają większych ambicji, chęci samodoskonalenia, w wolnych chwilach siedzą , jak odpowiedzą w tym momencie- w wolnej chwili siedzę. nic nie robię.
Moje pasje... A jest ich wiele, mogę podzielić na fizyczne i umysłowe (w tym te kreatywne;-)
1. Sztuka!
2. Komputerowe nowinki :-)
3. Ludzie i psychologia, w tym także hipnoza, podświadomość, LD i medytacja...
4. Sauny<3, basen, rower, kąpiele w jeziorze o północy.
5. Podróże w czasie wolnym, spontaniczne bądź mniej, ważne, by były niezapomniane.
To właśnie to, co staram się doskonalić. W międzyczasie odkrywam w sobie nowe zainteresowania, np. jazda konna czy pitraszenie w kuchni.
Ważne, by mieć robić coś poza pracą/szkołą. Jest to potrzebne, by nie stać się PUSTAcią. By nie stracić koloru żółtego ze wszystkich barw tęczy.

---
I coś z innej beczki.
Jest to ciekawe zjawisko, jakie zauważyłam podczas pracy.
Na co dzień dużo rozmawiam z ludźmi, w autobusie, na przystanku, podczas zakupów. Staram się poznać ich nastawienie, przyswoić jakieś ciekawe spojrzenie na świat. Z kolei praca...W pracy zaczynam wpadać w stan autohipnozy, transu, w którym , nawet jeśli zaczyna się rozmowa z naprawdę inteligentną, świadomą osobą, ja przekształcam wszystko w 'utarg', 'nowa kolekcja' i 'zapraszam'. Przez to ja czuję się jak osoba bez duszy, bez wartości, jakie mogę przekazać i, które nie obracają się tylko wokół asortymentu odzieżowego.
Dziwne spostrzeżenia.
--
Foto z powrotu do domu, dziś wyjątkowo piękna, gwieździsta noc, z przeciepłymi, jak na aurę, do jakiej przyzwyczaiła nas tegoroczna pani wiosna, podmuchami wiatru.
Pod mostem kolejowym w Gliwicach:-)
Przy okazji, zastanawiam się nad ponownym pójściem do lekarza, bo w końcu zaniechałam całego leczenia, niestety, widać konsekwencje. Garsciami wypadające włosy, dziwne plamy na cerze, bóle tu i ówdzie, nagminnie występujące alergie, dosłownie na większość używanych kosmetyków, nawet proszki do prania, mleko i inne - może czas na wiosnę zadbać (w końcu) o zdrowie. Pewnie i tak to oleję:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz