piątek, 9 marca 2012

Praga

Piękne miasto, z mnóstwem muzeów, galerii, ludzi ;-)
W pewną sobotę po obudzeniu stwierdziliśmy ze znajomymi z akademika - po co iść na zajęcia, skoro można gdzieś jechać. W Ustroniu, Bielsku, Żywcu czy Szczyrku (i innych pięknych miastach Beskidu) bywaliśmy już zbyt często, pora zobaczyć coś nowego.
"Do Pragi jest 200 kilometrów" - uznał kolega, więc pojechaliśmy kupić mapę, której oczywiście nie było. Jak na złość w Cieszynie znaleźliśmy tylko Słowaka, który wskazał nam tylko,jak mamy jechać. 10.oo wyjazd, droga coś się dłuży. Mkniemy autostradami czeskimi, które są niezwykle malownicze i wkomponowane w górzysty krajobraz. Wszyscy wczorajsi po zeszłonocnej imprezie-ognisku przed akademikiem. Adasia boli głowa. Ale jedziemy, Adaś dzielnie prowadzi:-)
W końcu godzina 15.oo dojeżdzamy do skzyżowań, kierujących do centrum Stolicy Czech. Zwalniamy i wjeżdżamy w te wszystkie ulice, by w końcu dojechać do mostu, a następnie mijając zabytkowe kamieniczki.
Jako cel (którego oczywiście nie było na początku;-) obraliśmy sobie Muzeum Alfonsa Muchy. Udało się wejść...za free, mimo, że już zamykali. Nie ma to jak gadać z Czechem po angielsku .
Do Hard Rock Cafe kolejka była niesamowita, więc zwiedziliśmy to,co najważniejsze w Pradze- obok Zegara Orloj podczepiliśmy się pod grupkę zwiedzających z Polski, dlatego dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy nt. zegara:-) Przewodnik w bardzo wciągający sposób snuł swoją historię:-)

Zegar umieszczony jest na południowej stronie Ratusza. Rozpoczęto jego budowę (łatwa do zapamiętania data;-) w 1410 roku (kiedy Czesi budowali zegar, polsko-litewskie wojska szykowały się pod "Tannenbergiem";-). Zegar zbudowany jest z trzech części: astronomicznej (ukazującej położenie ciał niebieskich), kalendarzowej z tarczami (symbolizującej miesiące - jest to akurat kopia;-) oraz tzw. animacyjnej (przedstawiającej 'podobizny' 12. apostołów). Poza tym znajdują się tam inne figurki, m.in. Żyd ze srebrnikami czy Turek z lustrem w dłoni- "uosabiający" próżność.
Tyle o zegarze, akurat trafiliśmy na pełną godzinę i mogliśmy podziwiać "widowisko".

Kilka fotek:-)
Za mną widok na Zamek Hradczany:-P
No i klasycznie do KFC ;-))
(Praga IV 2009)
----
próbuję przywołać wiosnę, szykując wiosenne zestawy (praca jako sprzedawca/vm zobowiązuje;-)
tu- buciki firmy asos, skontrastowane z czerwienią rurek (bershka), białą ,oversize z kołnierzykiem i połyskującą marynarką.
zdjecia w lustrze, nie bylo gdzie porobic, niestety- szykowanie do malowania pokoju i popakowane rzeczy, ktore posprzedawalam burzą całą estetykę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz