Dzisiejszy dzień zakończony sukcesem:-)
Podczas spacerku z Rambo, tuż po przyjeździe z Gliwic, wpadliśmy na pomysł,żeby jednak gdzieś jechać. Wstąpiliśmy do ulubionego przez Rambo sklepiku zoologicznego, gdzie mój 'staruszek' zawsze dostaje to,co chce akurat sobie przegryźć i, gdzie rozpieszczając go (cały czas mówię o moim Kundelku;-), wykupuję pół sklepu ciasteczek ze szpikiem, kości o smaku czekoladowym, truskawkowym i śmietankowym, maślanych i miętowych mini-kosteczek, świńskich uszek, suszonych łapek kurzych.... i innych, możnaby tu wymieniać, psich smakołyków (ja sama próbowałam jedynie te czekoladowe- smakują jak czekolada z solą, dlatego nie polecam wielbicielom samej czekolady, jak i filmu 'Czekolada', po którym ma się ochotę poeksperymentować z kubkami smakowymi...- ten eksperyment to jednak za dużo jak na mnie;-)
-
Zamiast Wrocławia trafiło się Opole, solidnie wykorzystaliśmy przepiękną aurę, jaka nadeszła nad nasz region. Co prawda póżno, bo około 16.00, ale dojechaliśmy do stolicy Woj. opolskiego: miasta Festiwalu, Kanału i Studentów. Zaskoczyło nas niemile,ale czegóż się spodziewać po miastach w PL. Dużo czasu musi minąć, by nasze miasteczka stanęły na nogi, może oprócz Wrocławia, Katowic i paru innych, kochanych miejsc. Ale ogólnie ,dzięki Homerowi i naszemu pozytywnemu nastawieniu ludzie okazali się bardzo OK,a wiadomo,że Ludzie tworzą miejsca,więc odczuwam satysfakcję:-)))
Spacer deptakiem w centrum, lody, kebab, później wzdłuż rzeczki i na Rynek.
W międzyczasie fotki i towarzyszący nam Homer Simpson ;-)))
--
Przy okazji wstąpiliśmy na mały "shopping" do pierwszego, lepszego napotkanego C.H.
--
Po powrocie od razu bikini i frrrruuuu na Aquapark- sauny, solanka i jaccuzi i małe pływanko, by zmęczyć się przed całym weekendem w pracy. Teraz idziemy spać.
Nie wiem czy dobrze,ale:
Que tengas un buen sábado y el domingo!
;-)
----
Podczas spacerku z Rambo, tuż po przyjeździe z Gliwic, wpadliśmy na pomysł,żeby jednak gdzieś jechać. Wstąpiliśmy do ulubionego przez Rambo sklepiku zoologicznego, gdzie mój 'staruszek' zawsze dostaje to,co chce akurat sobie przegryźć i, gdzie rozpieszczając go (cały czas mówię o moim Kundelku;-), wykupuję pół sklepu ciasteczek ze szpikiem, kości o smaku czekoladowym, truskawkowym i śmietankowym, maślanych i miętowych mini-kosteczek, świńskich uszek, suszonych łapek kurzych.... i innych, możnaby tu wymieniać, psich smakołyków (ja sama próbowałam jedynie te czekoladowe- smakują jak czekolada z solą, dlatego nie polecam wielbicielom samej czekolady, jak i filmu 'Czekolada', po którym ma się ochotę poeksperymentować z kubkami smakowymi...- ten eksperyment to jednak za dużo jak na mnie;-)
-
Zamiast Wrocławia trafiło się Opole, solidnie wykorzystaliśmy przepiękną aurę, jaka nadeszła nad nasz region. Co prawda póżno, bo około 16.00, ale dojechaliśmy do stolicy Woj. opolskiego: miasta Festiwalu, Kanału i Studentów. Zaskoczyło nas niemile,ale czegóż się spodziewać po miastach w PL. Dużo czasu musi minąć, by nasze miasteczka stanęły na nogi, może oprócz Wrocławia, Katowic i paru innych, kochanych miejsc. Ale ogólnie ,dzięki Homerowi i naszemu pozytywnemu nastawieniu ludzie okazali się bardzo OK,a wiadomo,że Ludzie tworzą miejsca,więc odczuwam satysfakcję:-)))
Spacer deptakiem w centrum, lody, kebab, później wzdłuż rzeczki i na Rynek.
W międzyczasie fotki i towarzyszący nam Homer Simpson ;-)))
--
Przy okazji wstąpiliśmy na mały "shopping" do pierwszego, lepszego napotkanego C.H.
--
Po powrocie od razu bikini i frrrruuuu na Aquapark- sauny, solanka i jaccuzi i małe pływanko, by zmęczyć się przed całym weekendem w pracy. Teraz idziemy spać.
Nie wiem czy dobrze,ale:
Que tengas un buen sábado y el domingo!
;-)
----
--
kurteczka-H&M, sukienka- Reserved, botki z futerkiem- jennifer, okulary- r-b, torebka na zakupy- chyba z avanti;-)
--
fotki małe, robione moim corby, nikt znas nie pomyslal o wzieciu aparatu,a i ja nie pomyslalam,ze mozna ustawic jakosc zdjec w telefonie ;-ppp









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz