wtorek, 28 lutego 2012

na nowo

No to czekam do czwartku, na mojego Szaca, po czym udajemy się na relaks do Rzymskich Term w Czeladzi. Teraz już nic nam nie przeszkodzi:-)
Później Bielsko i dwudniowy melanż z Przyjaciółmi.
Kolejny raz cieszy mnie to, że moi Najbliźsi rozsiani są po całej Polsce- zawsze jest odskocznia, by wyjechać gdzieś dalej i nie "bulić niepotrzebnej kapuchy" za noclegi.
Zastanawiam się, ile jeszcze potrwa ta zima, chciałoby się już wyciągnąć z szafy wiosenno-letnie ciuszki, tym bardziej, że zaopatrzyłam się (chyba aż zanadto) w wiosenno-letnie kolekcje.
Mniejsza z tym- ciągle do przodu, rozwijam się.
Obok fizycznego, materialnego rozwoju, co oczywiście jest ważne w naszym życiu, odkryłam ostatnio ciekawe i wciągające duchowo strony. To jedna z nich.
Skopiuję w tej chwili tekst Przyjaciela, który mi ją pokazał.


  • "wybierz losową książke
  • losową strone przewiń
  • spójrz na losowy werset
  • ciekawe co
  • ty
  • na
  • to"


    Budda XX wieku


    To, czego doświadczyłam, przekonuje mnie, iż tak naprawdę sami jesteśmy Władcami Swojego Losu i sami powinniśmy odkryć swoją duchową ścieżkę, a już na pewno nie dawać na tacę za coś metafizycznego;-)))
    Dlatego mój rozwój duchowy polega na wyciszeniu, medytacji i autohipnozie. To, co mnie wycisza, to moja sprawa, jednak jedna z tych rzeczy to malarstwo i tworzenie sztuki. Na razie do szuflady, dla siebie-  może kiedyś gdzieś to wszystko zawiśnie;-)
    Jak mówi Tata- "Bóg >>nie jako osoba, jako siła sprawcza, siła napędowa, bezosobowy, niematerialny twór<< jest wszędzie- to właśnie siła, która powoduje wzrost roślin, przyrodę, wszystko co nas otacza." 


    Tyle na temat duchowości. 
    Metafizyka i dążenie do zdobywania nowych wrażeń to chyba jakieś zboczenie artystów. Używki, absynt, burzliwy tryb życia i zainteresowanie pozamaterialnymi sprawami- chyba dlatego tak zżyłam się z moimi "Ahtystami".;-)




    Jeśli macie psa czy inne zwierzę, z którym dałoby się polatać, to zachęcam do joggingu nocnego. Fantastyczne doznanie biegać po opustoszałym parku po 22.00 :-)

    Aha, z drinków, to ostatnio moja wątroba musi znosić czerwone Martini z sokiem z granatu.
    Bardzo polecam (skopiowane z drinki na walentynki)

    Puchar w okrągłym kształcie napełniamy do powoli sokiem z owoców granatu zmieszanego z sokiem z mandarynki i odrobiną różowego Martini. Drugą połowę pucharu uzupełniamy wlewając różowy szampan i dwie kostki lodu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz