Ciche jęki, lekkie sapanie, nabieranie powietrza i wiercenie się na łóżku. Żadna przyjemność, cierpienie starszej osoby.
Dzisiejsze hasło : "Boję się. Tego, co będzie."
Tego, co czeka od urodzenia każdego i od czego nikt nie ucieknie.
Fatalne myśli, jeszcze fatalniejsze wyobrażenia,a właściwie ich brak. Wolałabym nie myśleć, albo mieć myślenie ograniczone.
Nostalgia dopadła także i mnie.
---------------------------------------------------------------------------
No i kolejne wspomnienia, myśli, marzenia i plany rozjaśniają te ciemne chmury ,a na ziemi zakwitają słoneczniki.
Pojawia się uśmiech.
Dlatego:
dlatego:
Miło oglądać te pamiątki po minionych kilku dniach , spędzonych przede wszystkim z moją Drugą Połówką.
Kto czytał "Bridę" P. Coelho, ten wie, co oznacza to stwierdzenie dokładniej.
I 'ten błysk w oczach', czy 'świetlisty punkt'. Jakbym była czarownicą, widziałabym go na pewno, na razie pozostaje mi tylko ów błysk w Jego oczach.
Nigdy nie lubiłam słuchać chrapania w nocy, rozpraszało mnie, irytowało, wiadomo... Gdy On jest ze mną, jego chrapanie jest muzyką. Chiilout, wyciszenie, coś uspokajającego. To właśnie to, co powoduje jego obecność, nawet ta "chrapiąca".
Uśmiech, błysk w oczach , a nawet osowiała, zmęczona mina.
Nie było jeszcze żadnej kłotni od... ponad 1,5 roku. I nie szykuje się nic jak na razie. Bo po co się kłocić? Skoro nie mamy do kłotni powodów.... :-*
A teraz On jest 7o kilometrów stąd, pewnie śpi przed podróżą, która ma nas rozdzielić o 7oo kilometrów. I znowu stres, niewyspanie, obawy o Niego. Noc z życiorysu. 2 w nocy wyjazd, przyjazd... 8.oo? I praca. Ciężka.
Niesamowite uczucie jest we mnie od jak dawna, niesamowite, jak człowiek może się przez to zmienić...
----------------------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz