Na koniec dnia- Pudelsi.
Piosenka z sentymentem, całej płyty słuchaliśmy będąc jeszcze w okolicach gimnazjum z rodzicami w samochodzie.
Weekend minął mi nadzwyczaj kreatywnie, w końcu mieszkanie jakoś wygląda, można zająć się pasjami, wypadami, rozwojem osobistym i karierą.
Robiłam mały test- kwiatek po lewej jest przerobiony i narysowany ze zdjęcia. Po prawej z wyobraźni.
Zagruntowałam jakieś sklejki z kupionymi obrazami.
I rozpoczęłam rysować Fridzię. Ten szkic zajął mi jakieś 15 minut, inaczej wygląda już teraz, a całkiem inaczej za 2, 3 dni, kiedy będzie skończona :-)
Rysuję na nawiniętym po drodze kartonie z ulotek z pizzerii.
Mrozów u nas nie było, nie ma i nie będzie, cieszymy się dodatnią temperaturą, w nocy przymrozkami; śniegu jak na lekarstwo, więc postanowiliśmy w końcu ruszyć dupy i na początek- Kirchberg. Odkryliśmy nowe, piękne miejsce z widokiem na miasteczko.
--
"Material girl" jestem nadal, więc:
Futerko, płaszcz- Troll;
Futerko, płaszcz- Troll;
Czarne spodnie- Tally Weijl
Botki- Zara
Torba- Avon
Przy okazji muszę przytoczyć dzisiejszą rozmowę z bratem.
stajesz nad tym morzem, myslisz o tych kilkunastu chlopa
co zgineli i maja tam pomniki
i sobie wyobrazasz ten statek ktory napierdala niemieckimi bombami
potem wchodzisz na plac pod pomnikiem
tym takim duzym
i widzisz napis na tle topoli
"NIGDY WIECEJ WOJNY"
i po prostu staje Ci wszystko w gardle i przed oczami
i myslisz "co ja mam za gowniane problemy"
normalnie krzyczy ten napis
jak kiedys bedziecie tam to jezdzcie na westerplatte:)
koniecznie w nocy
Dobranoc :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz