wtorek, 14 maja 2013

:-)

O Grecji jeszcze napiszę większy post.

Teraz pragnę wspomnieć niedawny, jednodniowy wyjazd do Bratysławy.
Zaskoczyłam się. Miała być wielka "stolyca", a okazało się cudne, kameralne, jasne i czyściutkie miasteczko, którego wielkości w ogóle się nie czuje.
Zamiast przyjechać zmęczona, jak po powrotach z większych miast, tak wróciliśmy wypoczęci i pełni pozytywnej energii!
Polecam zgubić się pośród malowniczych kamienic oraz wstąpić do jednej z uroczych knajpeczek.





---
sukienka- zara
buty- lefties
buty II - pullandbear
kurtka- f&f
torba- avon


Pod koniec naszej przechadzki, oczywiście musiało się rozpadać, jak to z wolnymi weekendami bywa w naszym klimacie. Słońce także musi mieć weekend ;-)
Skoczyłam do pobliskiego sklepu i wyczaiłam ciuszki, dzięki którym deszcz nie był już straszny:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz