Przygotowania do certyfikatu Adobe już trwają.
Nauka języków także szybko wre. Teraz mam w zanadrzu dużo portretów do wykonania czy karykatur, to mi się podoba, bo ćwiczę kreskę.
W dodatku ornamenty na przyszłe zaliczenia- dzisiaj się nimi zajmę.
A tymczasem nie mam fot, to wrzucam dzisiejsze śniadanie z Instagrama, żeby był jakikolwiek ozdobnik tegoż posta;-)
Zapiekana mortadela (kiełbasa biedaków, podobno;-) z patelni plus smażona cebulka i roztopiony ser, posypane ziołami prowansalskimi (plus troszkę kminku na wzdęcia;-), wszystko ze świeżą sałatą i pomidorkami, zamiast ketchupu na podpieczonym, razowym chlebku.
Pierwszy, mięsny posiłek od paru miesięcy.
Nadchodzi już czas (pierwsze mrozy), kiedy zaczynamy myśleć o jakimś egzotycznym wypadzie w ciepłe kraje.
Dominikana jest bardzo droga (nie oszukujmy się, minimum 4600 PLN - powtarzam MINIMUM:-) jak na nasze kieszenie to dość sporo), ale te 11 godzin lotu kusi najbardziej:-) Można snurkować i zrobić fajne, podwodne zdjęcia, a poza tym to ciekawa kultura i chciałabym poznać tamtejszych mieszkańców.
Później jest Kenia. Tam jest się bardziej odizolowanym i małpy latają po plaży;-) Ale brzmi egzotycznie i jest daleko, bardzo daleko:-)
A na końcu Kanary- najtaniej, najbliżej, ale zimny ocean i nie można pływać.
"Nie odkładaj marzeń, odkładaj na marzenia"- może da radę z Karaibami. Nie mówię jeszcze 'Nie' (byłabym w siódmym niebie).
Foto z początku tego roku- Egipt, Marsa Alam. Początek tych "zimowych" wypadów.
Nauka języków także szybko wre. Teraz mam w zanadrzu dużo portretów do wykonania czy karykatur, to mi się podoba, bo ćwiczę kreskę.
W dodatku ornamenty na przyszłe zaliczenia- dzisiaj się nimi zajmę.
A tymczasem nie mam fot, to wrzucam dzisiejsze śniadanie z Instagrama, żeby był jakikolwiek ozdobnik tegoż posta;-)
Zapiekana mortadela (kiełbasa biedaków, podobno;-) z patelni plus smażona cebulka i roztopiony ser, posypane ziołami prowansalskimi (plus troszkę kminku na wzdęcia;-), wszystko ze świeżą sałatą i pomidorkami, zamiast ketchupu na podpieczonym, razowym chlebku.
Pierwszy, mięsny posiłek od paru miesięcy.
Nadchodzi już czas (pierwsze mrozy), kiedy zaczynamy myśleć o jakimś egzotycznym wypadzie w ciepłe kraje.
Dominikana jest bardzo droga (nie oszukujmy się, minimum 4600 PLN - powtarzam MINIMUM:-) jak na nasze kieszenie to dość sporo), ale te 11 godzin lotu kusi najbardziej:-) Można snurkować i zrobić fajne, podwodne zdjęcia, a poza tym to ciekawa kultura i chciałabym poznać tamtejszych mieszkańców.
Później jest Kenia. Tam jest się bardziej odizolowanym i małpy latają po plaży;-) Ale brzmi egzotycznie i jest daleko, bardzo daleko:-)
A na końcu Kanary- najtaniej, najbliżej, ale zimny ocean i nie można pływać.
"Nie odkładaj marzeń, odkładaj na marzenia"- może da radę z Karaibami. Nie mówię jeszcze 'Nie' (byłabym w siódmym niebie).
Foto z początku tego roku- Egipt, Marsa Alam. Początek tych "zimowych" wypadów.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz