niedziela, 1 lipca 2012

:-?


Tymczasem zestaw na wczorajszą imprezę. Mimo bólu pleców, udało mi się wyjść z domu. Skończyło się to jeszcze większym bólem pleców i dzisiejsze rowery, niestety, odłożone na przyszle przybycie Adasia.





Tymczasem rodzice smażą tyłki na Rodos, a ja już planuję kolejną domówkę ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz