środa, 23 maja 2012

:-P

Dziś owocny w pierdoły dzień.
Moje porady w sprawach kryzysów, stagnacji , rutyny czy zwykłej nudy w pożyciu małżeńskim:

M: "Nie wiem, co robić, w moim małżeństwie pojawiła się rutyna. Nic nie robimy, nasze rozmowy ograniczają się tylko do:<< Do której jutro pracujesz? >> albo << O której jutro wracasz? >>"
B: "Jak to było w << Gotowych na wszystko >>, kiedy Lynette i Tom odczuwali rutynę w związku- ona zaczęła się przebierać. Uczennica, dziwka...- spróbuj! Peruki, stroje.." (sezon, w którym L. chorowała na raka)
M: "No nie wiem, nudzimy się ze sobą..."
B: "Jak to było w pełnometrażowym << Seks w wielkim mieście >> - kiedy Carrie czuła rutynę - wyprowadzała się do swojego starego mieszkania na parę dni i, gdy zatęsknili za sobą, wracali do wspólnego życia."
(komentarz K.: "Nie ma to, jak Arabrab, doradzać w kwestii małżeńskiej")
No i późniejsza godzina z K. w Gliwicach (fota a la popularny ostatnio Instagram;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz